Wspomnienia

Relacja z regat Bitwa o Gotland ’21 #1

Prawie jak przed świętami. Sprzątanie, czyszczenie, odkurzanie i wynoszenie zbędnych gratów. Pół kontenera 20. stopowego ledwo wystarczyło. Mimo, że to widziałem i z pomocą wszystkich z serwisu to wynosiłem, dalej nie wierzę ile tego było na jachcie. To samo przerabiają chyba wszyscy, którzy się gdzieś przeprowadzają.

Późnym południem przestawiłem jacht do bazy regat w #marinaprzełom. Moją ulubioną keją musiałem się w tym roku podzielić z Rysiem Drzymalskim. Może być. Nowy jacht Rysia Konsal2 wygląda pięknie i zadziornie.
Wydaje się, że organizatorzy czyhali za rogiem, bo nie zdążyłem założyć szpringów, a już wołali do biura regat i na sesję fotograficzną na ściance.
Udekorowałem się w bardzo ładną kurtkę od organizatorów, która na tych regatach nazywana jest kolczugą. Nie wiem jak to jest, ale z roku na rok muszę dokładać Xów na metce. Tłumaczę sobie, że to pewnie ten downsizing handlowców, czyli niby masło to samo, a gramatura niższa. Tyle, że tutaj trochę odwrotnie. Niby dużo Xów, a jakoś coraz ciaśniej. Krawiecki spisek. Nic innego.
Jedzenie, ubrania i trochę innych drobiazgów trafia do szafek i lodówki. Sporo znajomych twarzy przewija się przez keję i pokład. Powtarza się pytanie – jak się czuję przed startem? Niby proste, a ja nie potrafię na nie odpowiedzieć. Nie wiem. Naprawdę nie wiem. Rutyna? Nie! Broń Panie Boże! Tylko nie rutyna!
Wieczorna odprawa dla zawodników całkiem gwarna. Dobrze, że prowadzący miał nagłośnienie, bo tłum jakby nie mógł się nagadać.
Trasa bez zmian. Zasady komunikacji też takie same. Prognoza pogody prawie taka sama jak w ubiegłym roku. Prawie.
Na zakończenie opowieści jak to się wyż z niżem przepychają, padają słowa, które rozwalają mi cały plan regat. “W tym roku, to może być problem ze sprawdzalnością prognozy pogody.” Wokół Bałtyku nie będzie tańczyła jedna para wyżowo – niżowa, ale będzie ich więcej. Taki układ może zatem jeszcze namieszać. Oby nie na początku. Później tak. Niech ta pogoda coś zrobi, bo na razie, na środę zapowiada flauciarsko, a tego szesnastonowy Blue Horizon nie lubi.
Start jutro, w samo południe. Wejdźcie na stronę organizatora, bo oprócz trakingu, ma on jeszcze inne atrakcje dla obserwatorów. Możecie pożeglować wokół Gotlandii w regatach wirtualnych. Jest też inicjatywa charytatywna. Wszystko tam sobie doczytacie.
Na dzisiaj starczy. Marzy mi się tylko, aby można się było wyspać na zapas.
Do zobaczenia na starcie!

Sprawdź także: Żeglarstwo oceaniczne | Kurs na patent żeglarski | Rejsy stażowe | Kursy żeglarskie