Wspomnienia

Ostar ’24 – regaty przez Atlantyk z pokładu Blue Horizon – część 5

Z Morza Celtyckiego w ramiona Atlantyku.

Piąta doba od startu i powitanie na oceanie wyszło całkiem przyjemnie.
Bardzo zaspane Morze Celtyckie wystawiło na próbą moją cierpliwość i wszystkie moje cechy z tego obszaru. Całe szczęście Atlantyk jest w formie i jak na razie nie wykazuje chęci pokazaniu kto tu rządzi. Trzecia doba żeglugi od półwiatru do baksztagu. Prędkość wiatru mieści się w drugiej dziesiątce, zatem niczego więcej nie oczekuję.
Jeszcze na Morzu Celtyckim czujność nie mogła odpocząć, bo sporo kutrów rybackich grasowała w tym rejonie. Lawirując między czterema takimi jednostkami zastanawiałem się na kogo zastawiają swoje pułapki. Miałem wrażenie, że celem są nie tylko morskie stworzenia, ale także wałęsające się tu i ówdzie jachty. Jak tylko na monitorze pojawiły się kutry trzeba było częściej wystawiać głowę i obserwować co przed dziobem. Dobrze, że mijałem je za dnia, bo w nocy nie ma szans na wypatrzenie kilku powiązanych ze sobą bojek. Niby dużo miejsca na tym morzu, ale prawo Murphiego działa.
Po minięciu szelfu kontynentalnego skończyły się kutry rybackie i pułapki przez nie zastawiane. Wchodzę coraz odważniej w rytm oceaniczny, czego przejawem są coraz dłuższe czasy spania. Robi się luksusowo, bo pozwalam sobie na półtoragodzinne sesje. Później powinno być jeszcze lepiej, znaczy dłużej z głową w poduszce.
Codziennie ściągam prognozy pogody i kombinuję czy płynąć bardziej na północ, południe, czy po prostu cisnąć po ortordromie. Zjechałem trochę niżej, bo tak mi wychodzi, że ominę niż, który króluje teraz nad północnym Atlantykiem i jeżeli nie zmieni swoich planów, to dokończy żywota gdzieś na Islandią.
Do analiz taktycznych próbowałem dołączyć jeszcze sytuację prądową. Otworzyłem mapkę z prądami na Atlantyku i ….ten obszar na razie do analiz nie jest brany pod uwagę. Obraz mapki prądów w załączeniu. Jak będę już bliżej wschodniego brzegu, wrócę do tych analiz.
Atlantyk jak na razie gościnny i przyjazny, choć mógłby nie oszczędzać już na ogrzewaniu.
 Jacek Chabowski